Sprawa Nr 00001135/ WAW/ 2019 Podejrzani: Jan Sputnik/ Edward Mio aka Masz Bletkę
![]() |
budynek komisariatu po zaatakowaniu przez grafficiarzy |
Komisja ds. Dyscypliny i Zaangażowania wezwała zespół Masz Bletkę na przesłuchanie. Słonecznego, sobotniego popołudnia, dwoje osób, o głowach wysoko zajętych, udało się zniecierpliwione na przesłuchanie. Kierowani niezastąpionym i tak błędnym gps-em, dyskutujący o tysiącach rewolucyjnych pomysłów, podkreślonych skręcanymi papierosami soft virginia i chesterfield blue, dotarli spóźnieni na miejsce. Miejsce okazało się budynkiem, którego dotyczyła ta ostatnio tak nagłośniona sprawa, odnośnie nocnego napadu grafficiarzy. Wykonali gigantyczne tagi na ścianach nowej, krajowej inwestycji, nie zauważeni przez monitoring z kamer. W ramach wyrazu buntu, zorganizowano wewnątrz antyfaszystowską wystawę, przenosząc miejsce przesłuchań na korytarz. Sputnik i Mio odnaleźli natychmiast swoje krzesła z przydzieloną do nich karteczką "postępowanie w związku z nieruchliwością".
![]() |
zawartość torebki Sputnika, dowody w sprawie |
- Tak, to o nas - powiedział Sputnik powoli kiwając głową.
- Czego oni mogą od nas chcieć? - odpowiedział Mio, marszcząc brwi.
- Czuję, że może to dotyczyć tego, co nosiłam wczoraj w torebce - stwierdził po namyśle Sputnik.
- Komu mogą przeszkadzać bletki, nasze rogaliki i nieotwarte piwo Żubr w butelce? - ciągnął Sputnik.
- Może każdemu, kto choć przez chwilę pomyśli dziś o sztuce w plenerze? - myślał gorączkowo Mio.
Komisja ds. DiZ: Jak wytłumaczycie tak długą przerwę w działalności na serwisie www? Czy zdajecie sobie sprawę, jakie to wywołuje konsekwencje i zagrożenie w przetrzymywaniu obywateli Wszechpospolitej w nudzie? Czy możecie na swoją obronę wykazać się dostatecznie ekstensywnym materiałem dowodowym, gotowym Was usprawiedliwić?
![]() |
okładka niedoszłego komiksu |
J.S.: Tak. Udostępniłem w internecie okładkę komiksu, którego jakość utopijna i potencjalna miała bardzo wysoki wskaźnik. Brzmiał bardzo obiecująco, tajemniczo. Ten prawdopodobny magazyn dotykał spraw tak frapujących w dzisiejszym świecie. Co gorsze, musiałem dzielić pracę nad okładką równolegle z moją drugą, nieobojętną działalnością. Zostałem profesjonalnym amatorem fotografii smarthphonowskiej. Przez 6 miesięcy wykonałem 4 023 fotografii. "To niezły wynik" - komentuje anonimowy socjolog.
E.M: I o taki wynik powinien starać się każdy, kto chce wygrać Krajowe Zawody Cyberfotografii. Zgłosiłem swój udział, niestety odrzucono moje propozycje z nieznanych mi dotąd powodów. Przez ostatnie kilka miesięcy fotografowałem Twarze, Torsy, Piersi, Oczy i inne wskaźniki ludzkie, które pomagały mi zdefiniować swój warsztat fotografii portretowej. Niestety, nie mogę ich tu wykazać. Dziś Twarz ma Agencję, a ona zawłaszcza jej Szczegół. Dlatego tworzę pod nazwiskiem, tym od Ojca i Matki. Żeby nie było wątpliwości, za co będę musiał w przyszłości odpowiadać. Mam nadzieję, że więzienie mi nie grozi.
Komisja ds. DiZ: Poza Waszymi szczątkowymi działaniami na pobocznych kanałach ogólnodostępnej treści, ciężko Komisji znaleźć dowody, które opinia społeczna mogłaby uważać za poważne, a więc z punktu widzenia Nas, Komisji - aktywne. Śmiemy jednak twierdzić, na podstawie zgromadzonych przez nas materiałów, że wciąż pokątnie udajecie się na wydarzenia, o których trzeba dziś pisać. Skąd brak działania wprost?
![]() |
Jan Sputnik pokazuje komisji w telefonie pracę Liliany Porter, żeby zobrazować o czym mówi |
J.S.: Istnieje nowo zdiagnozowane zjawisko określane we współczesnej psychologii terminem "przebodźcowany". To syndrom dotykający jednostki tzw. miękkie, których wątła spójność wewnętrzna doprowadza do rozluźnienia cząsteczek, które w efekcie wpadają w cyber chaos. Cyber chaos to post- przestrzeń, w której oddycha się trochę inaczej. Najgorzej podobno mają dzieci urodzone przez cesarskie cięcie. Trauma nie do ogarnięcia. Na szczęście autorytarny system zdaje się wysyłać skutecznie linki dla cierpiących. Wierzymy, że z odpowiednią uwagą i cierpliwością uda nam się z Mio złapać ktorąś z nich. Raz Edward był na prawdę blisko, ale akurat niespodziewanie ziewnął.
![]() |
MSN, podejrzani w sprawie Jan Sputnik i Edward Mio |
E.M.: Ziewam i staram się tworzyć, choć ziewnięcie zdaje się być pociągające. A potem znów ziewam, a do mózgu trafiają nagle słowa, które proszą się o komentarz, bandaż składający się ze zdań, w końcu opatrunek tworzący treść. Dziś każda gałąź Drzewa Tworzywo wydaje mi się być przebodźcowana. A jeśli człowiek współtworzy jej jakąś część i jego lewą, bądź prawą ręką jest jego kompan, to musisz mieć pewność, że nawet jeśli nie oddychacie w tym samym rytmie teraz, nadejdzie w końcu moment iskrzenia. To tak, jakby wymyślić nagle napój skadający się niby z dwóch oczywistych składników, o których nikt wcześniej nie pomyślał w kategorii napoju. Kiedy go pijesz, wiesz, że aby najpierw również Wam zasmakował, musicie wyjść w teren i sprawdzić podniebienie u innych. Razem lub w pojedynkę. Bo ostatecznie to, czy będzie smakował innym, sprawdzicie przez wasz niepisany Sygnał.
Komisja ds. DiZ: Brawurowo umiecie spadać na cztery łapy, co pokazuje choćby Wasza korespondencja prywatna, którą na potrzeby tego przesłuchania Komisja musiała zaanektować. Jeździcie po kraju nie-swoim środkiem transportu i ociągacie się w dotarciu do miejsca przesłuchania, przerywając marsz na przeglądanie ras psów spoza kraju. Komisja musi zadać wiążące pytanie, co więc widzicie i słyszycie?
E.M.: Chcieliśmy dojechać do celu z ludźmi, przez których moglibyśmy zobaczyć jak wygląda świat. Cyberokulary potrafią skutecznie zabarwić obraz, widzisz to, co przyjemne bądź przerażające, ale z oddalenia. Kiedy wyobrażasz sobie, że ona będzie stała na szczycie wieżowca i wkleisz ją tam w Photoshopie, ktoś na prawdę wejdzie w tym samym czasie na taki wieżowiec i z niego skoczy. Dotykasz bodźców, które rozmyją piksele, które powieli otwierana przez ciebie kolejna karta, jesteś sam sobie winien, że brodzisz w nadmiarze treści. Dlatego obcowanie w cudzym samochodzie i w nie-twojej muzyce, staje się doświadczeniem przyziemnym, ale również koniecznym. Widzisz ludzi, którzy Ciebie onieśmielają w rozmowie, słyszysz dźwięki, które są zaadresowane dla nich, to im mają służyć w trakcie trasy. Musisz wpuszczać te dźwięki do uszu, mielić je w głowie. Słyszałem, że Wilczarz Irlandzki żyje tylko sześć lat, pytanie czy o tych sześć kolejnych lat byłby szczęśliwszy?
![]() |
dowody w sprawie |
J. S.: Bardzo lubię wilczarze. Gdy byłem mały mój ojciec jeździł ze mną samochodem na osiedle obok i pożyczał piłę łańcuchową do żywopłotu od pana, który miał właśnie Wilczarza. Później ten dom ktoś przejął i była tam agencja towarzyska. O tej sprawie było głośno na cały kraj, opowiadano o tym w programie typu "gdzie twój rozum". Pracownicy byli zmuszani do pracy, bez zgody. Jeśli chodzi o transport... Tak, próbujemy zaoszczędzić pustkę. Sugerowano mi spożycie narkotyków, ponieważ pomyliłam schnące na polu zboże z wielkim obozowiskiem namiotów. Wciąż przegrywam z wyobraźnią.
Komisja ds. DiZ: Spazm bólu jest możliwy do zapisu nutowego, kończy się oktawą gaszącą. I podobnie jak ból, ma to do siebie też płomień i stąd przesłuchanie, na które Komisja was wezwała. Musi dobiegać końca. Ale są iskry, więc to nie ostatni pożar przed Wami. Czy widzicie rozwiązanie na podtrzymanie źródła ognia i jego zjawiska jak najdłużej w stanie spoczynku? Czy poprzez zaangażowanie i samodyscyplinę zobowiązujecie się pozostać z obywatelami Wrzechpospolitej w stałym kontakcie, wykluczając marazm ze swoich treści?
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEib9WNH-kjeYsT1PJgfEePH6rffewzO8Ly2CVhgALxH_c82mXco4Jlb-JoElybKEo-hYF41lLif4daKbhzxvy-yLuoVTOdifms766aX4xNEMet7M13FDFhrk6Etg2ee9hu9SyZGpzj3juw/s320/70503195_1301917963311680_8107846653580410880_n.jpg)
J.S.: Z życiem jest tak samo patetycznie jak ze snami. Nie zapisane, ucieka. Jeżeli las płonie, trzeba krzyczeć. Jeżeli umysł cierpi, trzeba mówić. O kurde, już wpadłem w marazm.. Ale obiecuję poprawę, choćbym zeschniętą deską miał uderzyć w głowę.
E.M: Ciągle mam w głowie zdanie, które Bruno Schulz napisał o swojej twórczości w liście do Stanisława Ignacego Witkiewicza Artysta jest aparatem rejestrującym procesy w głębi, gdzie tworzy się wartość. Podarowałem kiedyś jego Sklepy Cynamonowe Sputnikowi, żeby miał część tego, co podtrzymuje we mnie ten Płomień, kiedy znajdzie się w innej przestrzeni geocentrycznej. Miałem ostatnio wrażenie, że Czas podciął mi którąś z moich czterech łap, ale trzeba wciąż wąchać i znajdować ten swój kąt, w którym będziemy współgrać ogonem i bliźniaczym węchem na sprawy spod serca.
J:S Jeżeli drzewo płonie, trzeba samogłoski przeciągać.
![]() |
fragment wystawy antyfaszystowskiej (zdjęcie z ukrycia) |
![]() |
MSN, siedziba śledztwa Komisji ds. DiZ |
![]() |
dowody w spawie |
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńArtysci dla samego siebie jedynie ,a nie jest pieczatka ,jest pucowanie
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń47 years old Web Developer II Valery Hassall, hailing from Oromocto enjoys watching movies like "Corrina, Corrina" and Genealogy. Took a trip to Carioca Landscapes between the Mountain and the Sea and drives a Bentley Litre Supercharged Le Mans. sprawdz tutaj
OdpowiedzUsuń